1/06/2013

Prolog




Zawsze trzeba działać. Źle czy dobrze, okaże się później. Żałuje się wyłącznie bezczynności  niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. *


     Gdyby nie tyle błędnych decyzji, które drużyny podjęły na swojej drodze, może teraz sytuacja wyglądałaby inaczej. Możliwym było, że dla tej jednej, konkretnej, byłby teraz ratunek. Jednak kości zostały rzucone, wszystko potoczyło się własnym losem. Decyzje zostały podjęte, a każda z drużyn wybrała inną drogę do tego samego celu. Mogli się zjednoczyć? Oczywiście, że tak, jednak wtedy, w tej jednej chwili nikt nad tym nie myślał.
     Teraz Drużynę Ziemi zewsząd otaczał nieprzyjaciel. Nie mieli już siły walczyć, było to widać na ich zmęczonych twarzach. Za nimi było już wiele przeszkód, które musieli pokonać, by dostać się aż tutaj, do tego miejsca, w którym jeden błąd doprowadził do tego, iż cała ich misja, nadzieja, którą pokładały w nich wszystkie żyjące istoty, zostały postawione przed wielkim znakiem zapytania.
     Nymira wiedziała, że jeśli szybko czegoś nie wymyśli, jej przyjaciele zginą. Nie poddawała najmniejszej wątpliwości, tego, że byli w stanie oddać za nią i za ich zadanie, życie, wdając się w kolejną walkę. Była niemal pewna, że nie przeszkadzała im przewaga liczebna wroga. Z uśmiechem na ustach rzuciliby się w wir wydarzeń, zabierając z sobą jak najwięcej istnień z armii nieprzyjaciela.
     Cała Drużyna Ziemi, stojąc teraz plecami do siebie, oceniała potęgę wroga. W tej chwili każdy z piątki zatapiał się we własne przemyślenia, jednocześnie analizując grupę naokoło nich. Byli tak blisko, a jednak tak daleko i niewiele wskazywało na to, iż uda im się ukończyć misję, zbierając ostatni kawałek laski. Blondynka wiedziała czego chciał ich wróg, zresztą było pewne, że każdy z grupy, którą dowodziła to wiedział. I w tej chwili, gdyby tylko to miała, ich sytuacja wyglądałaby inaczej. Zakładała jednak, że żyją tak długo tylko i wyłącznie dlatego, że przywódca nieprzyjaznej im grupy nie jest jeszcze świadom tego, że Nymira nie posiada już dłużej pożądanej przed niego rzeczy. Nie miała nawet pojęcia gdzie w tej chwili się znajduje, wiedziała natomiast kogo obarczyła tym ciężkim brzemieniem.
     Wszyscy byli świadomi dwóch opcji, które stawiano przed nimi, poddać się lub walczyć. Gdzie jednakowo przy żadnej z nich nie było pewności czy przeżyją. Mogli liczyć na wyrozumiałość wroga, ale znając go na tyle, nie było mowy o złudnej nadziei Nymira miała dla niego zbyt duże znaczenie. Ona sama nie była jeszcze do końca świadoma tego, dlaczego była tak ważna, jednak bolała ją myśl, że zawiedzie te wszystkie istoty i przyjaciół, a ich misja zakończy się niepowodzeniem.
     W tedy do głowy Nymiry przyszła jedna krótka, ale konkretna myśl, było trzecie wyjście z sytuacji. Mogła jeszcze uratować swoich przyjaciół, jednocześnie dając im szanse na ucieczkę. Jej taka opcja nie pozostawała. Westchnęła do siebie, dając sobie jeszcze jedną chwilę na refleksje. Nawet nie zdążyła się z nimi pożegnać, podziękować za pomoc i wiarę w nią. Mogła jedynie żyć nadzieją, że są świadomi tego, jak wdzięczna im jest.
     Blond-włosa wojowniczka wystąpiła na przód. Zauważyła w szeregach nieprzyjaciela nerwowy ruch, każdy dłonią sięgał ku broni, gdy wykonała kolejny krok. Była pewna, że za chwilę, ktoś z drużyny nieprzyjaciela nie wytrzyma, próbując trafić ją na długi dystans. Dlatego rozkazała powietrzu zrobić wokół siebie gęstą barierę.  Tak jak zakładała ze strony północnej w jej stronę poszybował sztylet, który w gęstym powietrzu wokół niej zwolnił na tyle, że mogła go bez problemu złapać, zanim dotarł do twarzy.
     Nikt się nie odezwał. Na polanie, tak przepełnionej różnego rodzaju istotami panowała nienaturalna cisza. Słychać było tylko oddechy. Jedni oddychali szybciej, inni wolniej, miarowo. Nymira poczuła jak czwórka jej przyjaciół porusza się niespokojnie, najpewniej szykując się do walki. Wyciągnęła dłoń, by ich powstrzymać. Wiedziała, co należy zrobić, nie było innej drogi, nic już nie zostało do ustalenia. Spojrzała w górę, wprost na wieżę północną, wzrokiem szukając przywódcy; była pewna, że zaraz ujrzy go w oknie. Ich wzrok spotkał się. Jej błękitne, prawie białe oczy z jego szmaragdowymi, Nymira nie zrywała połączenie wzrokowego ze swoim przeciwnikiem. W jej oczach było widać upór i walkę.
     - Isen, tchórzu, nie potrafisz nawet stanąć na polu walki?! - krzyknęła, a jej głos dumnie okrążył polanę, docierając do wieży, przerywając ciszę. Nadal uparcie wpatrywała się we wrogiego czarodzieja. Nie pomyliła się, sekundę po tym, jak rozległ się jej głos, czarodziej pojawił się na polanie, kilka kroków przed nią.
     - Nymiro, po cóż miałabym brudzić sobie dłonie, dla garstki robaków takich jak wy? - na jego ustach odznaczał się kpiący uśmiech, mina nie wyrażała nic innego jak pobłażliwą sympatię.
     Na ten widok Nymirę ogarnął ślepy gniew, miała ochotę walić i tłuc wszystko naokoło, mając nadzieję, że ujdą z tego żywcem. Wzięła oddech próbując się uspokoić. Zacisnęła mocniej dłoń na sztylecie, który nadal trzymała w dłoni. Uniosła go do swojej szyi, przyciskając do gardła i nie spuszczając spojrzenia z Isena. Ten zaś poruszył się w jej stronę, chcąc zapobiec jej śmierci.
     - Nie ruszaj się - powiedziała z mocą, przyciskając sztylet mocniej do gardła. Poczuła ciecz, spływająca po jej gardle, oznakę tego iż ostrze zagłębiło się w jej skórę. Isen zatrzymał się, z dłońmi uniesionymi w górze. Widać było furię, która malowała się na jego twarzy. Plan nie szedł po jego myśli, mała, niedoświadczona Eblitka ponownie igrała z nim.
     - O co chodzi Nymiro, przecież wiesz, że mogę zmieść was w każdej chwili. Sądzisz, że możesz wdawać się ze mną w pertraktacje? - Czarodziej opuścił dłonie, na twarz przybrał swą wcześniejszą minę, odzianą w rozbawienie. Jednak jego szmaragdowe oczy nadal ukazywały furię, która szalała wewnątrz niego.




*Andrzej Sapkowski
____________________________________________
Oto i on! 
Prolog w swej właściwej postaci. 


10 komentarzy:

  1. Dziękuję za komentarz na moim blogu. Cieszę się, że prolog się spodobał, mam nadzieję, że dalszy ciąg również nie zawiedzie :) Oczywiście możesz dodać mnie do linków, będzie mi bardzo miło. O nowych postach nie informuję, zapraszam do obserwatorów. To dużo wygodniejsza opcja, informacje wyświetlają się automatycznie :)
    Prolog ogólnie dosyć ciekawy, jednak proponowałabym zamieścić na blogu zakładkę z informacją o tematyce opowiadania. Takie krótkie wprowadzenie potrafi bardzo zachęcić czytelnika. Zastanawia mnie, o co tak konkretnie walczyły drużyny i czy bohaterka zabiła się, czy nie. Niestety, nie mogę teraz więcej powiedzieć o historii, prologi zawsze komentuje się ciężko ;)
    Znalazłam kilka błędów, wypiszę takie najbardziej rzucające się w oczy. Dobra rada: czytaj rozdział kilka razy przed opublikowaniem, to pozwoli wyeliminować wszystkie literówki. Po i przed myślnikami w dialogach zawsze stawiamy spację.
    Gdyby nie tyle błędnych decyzji, które drużny podjęły... drużyny :)
    W tej chwili każdy z piątki zatapiał się we własne przemyślenia, jednocześnie analizując grupę na około nich. naokoło piszemy razem.
    W tedy do głowy Nymiry przyszła(...) wtedy.
    (...)krzyknęła, a jej głos dumnie okrążył polanę, docierając do wieży, przerywając ciszę, jej wzrok nadal uparcie wpatrywał się w wrogiego czarodzieja. "(...)krzyknęła, a jej głos dumnie okrążył polanę, docierając do wieży i przerywając ciszę. Nadal uparcie wpatrywała się we wrogiego czarodzieja." Tak bym widziała to zdanie, w obecnej formie brzmi nieco dziwne. Ale to tylko taka sugestia.
    Proponowałabym znaleźć betę, albo po napisaniu odłożyć rozdział na parę dni i później przeczytać kilka razy.
    Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym pisaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również cieszy wiadomość, że mogę dodać Cię do linków, na razie na surowo zaraz obok postów, ale w przyszłości planuję naprawdę fajną podstronę.
      Jak tylko ogarnę jak się owych obserwatorów robi, z pewnością to uczynię ;)
      Co do zakładki z informacją. Oczywiście, że będzie. Tylko jej jeszcze nie skończyłam. Jestem świadoma tego, że prolog zostawia wiele niepewności, a dla osoby, która nie jest mną i wiele pytań, właśnie takich, jak Twoje.
      Z góry dziękuję za wytknięcie moich błędów! To pozwoli mi na wyeliminowanie ich szybciej.
      Co do bety, masz rację, przydałaby się, niestety nie mam pojęcia gdzie taką znaleźć. Ale z pewnością następnym razem odłożę rozdział, prześpię się z nim(jakkolwiek to brzmi) i wtedy przejrzę go ponownie.
      Jeszcze raz dziękuję za wszystkie Twoje słowa i nie mogę doczekać się kolejnych postów u Ciebie!

      Usuń
    2. Widzę, że obserwatorów już chyba ogarnęłaś? ^^
      Zakładka z krótkim opisem opowiadania jest bardzo przydatna. Ja (i spora część blogerów też) mam taki upierdliwy zwyczaj, że jeśli na blogu jest kilka rozdziałów, a znikąd nie mogę się dowiedzieć, o czym to jest, to po prostu nie czytam.
      Nie ma za co, miałam proponować wypisanie jeszcze kilku, ale widzę, że Lexi to zrobiła :)
      Aha i miałam jeszcze proponować Ci wyjustowanie tekstu w poście. To dużo estetyczniej wygląda ^^ Wybacz, że się tak czepiam.
      Pozdrawiam ^^

      Usuń
    3. O dziwo, chyba szalonym szczęśliwym trafem udało mi się to.
      Nie ma czego wybaczac, bo lubię konstruktywną krytykę i rady, zawsze można z tego coś wyciągnąć, w końcu mówisz to, by pomóc mi zrobić z mojego bloga coś fajnego, a mnie samej o to też chodzi ;)
      Chciałabym móc usiąść sobie i to wszystko ogarnąć właśnie teraz, ale chyba zanim pojawią się wszystkie zakładki, trzeba będzie poczekać do końca sesji, bo jeszcze się nie zaczęła, a już mało co sypiam.
      Ale jeszcze raz dzięki!

      Usuń
  2. Powiem w ten sposób - słabo w gruncie rzeczy poprzednie opowiadanie pamiętam, a postaci to już na amen mi umknęły! No, ale dzięki temu poczytam sobie coś nowego ;> Dzięki za link, fajnie wrócić do starych, opowiadaniowych czasów :D Prolog treściwy i ciekawy, robię terraz to, czego życzyłas w przedmowie: czekam z niecierpliwością na rozdział. ;>
    I dziwnie tak nie na Oneecie, prawda?:C Q.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwi mnie to kochana, wszak tamto datuje się na jakiś 2009 rok, a to jakby nie patrzeć cztery lata temu! Co do postaci, o ile charaktery w gruncie rzeczy się nie zmienią, a zostaną lepiej nakreślone, tak imion takich samych jak w niemowlęcej wersji Eblito będzie niewiele.
      No, nie ma co dziękować za link, miałam nadzieję, że znajdę w Tobie czytelnika moich wypocin ;p
      Co do dziwności. To mogłabym powiedzieć nawet, że masakrycznie! Chyba z dzień zajęło mi ogarnięcie tego jakkolwiek xd

      Usuń
  3. Bardzo dziękuję za komentarz. Oczywiście, możesz mnie dodać do linków, nie widzę powodu, dla którego miałabyś tego nie robić, jeśli moje opowiadanie ci się podoba. Będzie mi bardzo miło. O nowych rozdziałach nie informuję, bo nie mam na to czasu. Możesz zostać obserwatorką bloga, co jest zdecydowanie wygodniejsze, a jeśli nie, to mogę podpowiedzieć, że nowe posty ukazują się w połowie miesiąca, mniej więcej między 16 a 18, więc wystarczy zajrzeć tylko wtedy.
    Pozwolisz, że zacznę od błędów, które rzuciły mi się w oczy.
    "Byli tak blisko, a jednak tak daleko i niewiele wskazywała na to, iż uda im się ukończyć misję zbierając ostatni kawałek laski." - 'wskazywało', przecinek przed 'zbierając'.
    "Wszyscy byli świadomi dwóch opcji, które stawiano przed nimi, poddać się, lub walczyć." - tutaj przecinek przed 'lub' jest niepotrzebny.
    "Była pewna, że za chwilę, ktoś z nieprzyjaciela nie wytrzyma, próbując trafić ją na długi dystans" - 'któryś z nieprzyjaciół' albo 'ktoś z drużyny nieprzyjaciół/nieprzyjaciela'
    "Wyciągnęła dłoń by ich powstrzymać.Wiedziała co należy zrobić, nie było innej drogi, nic już nie zostało do ustalenia." - przecinek przed 'by' i 'co'
    "Spojrzała w górę wprost na wieżę północną wzrokiem szukając przywódcy, była pewna, że zaraz ujrzy go w oknie" - przecinek przed 'wprost' i 'wzrokiem', a przecinek przed 'była' zamieniłabym na średnik
    "-Isen tchórzu, nie potrafisz nawet stanąć na polu walki?!" - spacja po myślniku i przecinek po imieniu
    "Nie pomyliła się, sekundę po tym, jak rozległ się jej głos czarodziej stał na polanie, kilka kroków przed nią." - przecinek po głos, a 'stał' zamieniłabym na 'stanął', a najlepiej na 'pojawił się'
    "Na ten widok Nymire ogarnął ślepy gniew, miała ochotę walić i tłuc wszystko na około mając nadzieję, że ujdą z tego żywcem." - Nymirę? Naokoło pisze się razem, a przed 'mając' przecinek
    Sporo błędów, szczególnie interpunkcyjnych, podobnie jak Lena, sugerowałabym betę, którą możesz znaleźć m.in. na katalogu-ocenialni.
    Troszkę trudno wypowiedzieć się na temat wydarzeń w prologu, bo mam wrażenie, że jest to część jakiejś większej sceny. Szkoda, że nie wyjaśniłaś, dlaczego Nymira jest taka ważna dla Isena i o co oni w ogóle walczą. Mam nadzieję, że takie informacje pojawią się już w pierwszym rozdziale :)
    Pozdrawiam i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, i wyłącz weryfikację obrazkową, bo to prawdziwe utrapienie dla komentujących :)

      Usuń
    2. Lexi! Serdecznie dziękuję za poświęcony mi czas, chociażby ten, na wytknięcie mych błędów, naprawdę doceniam ;)
      Weryfikacje obrazkową wyłączyłam, a przynajmniej tak mi się wydaje.
      Bety poszukam, i sama kilka razy więcej poczytam to, co napisałam, zanim poślę w świat.
      Ah, no i dziękuję za możliwość umieszczenia Cię w linkach, podstrona już się powolutku robi ;)

      Usuń
  4. Na razie nie mam jak przeczytać i ocenić, ale to później. Powiedz mi proszę, o czym dokładnie blog? Gatunek hetero, czy yaoi? Z kpopu? Takie podstawowe info ^^ Myślę, że mogłabym ci betować :D Napisz do mnie na mail sherleen083@gmail.com i wtedy wybierzemy dogodnie jak to będzie wyglądać :D
    Sherleen ;3

    OdpowiedzUsuń